środa, 17 maja 2017

No błagam noooo

  Jestem dziwna... dopiero co pisałam, że nie wymiotowałam od 2 tyg. a tu BUM i dzisiaj miałam napad i wymiotowałam. No po prostu wspaniale. Myślałam, że nie będę pisała na blogu o napadach tylko o tym jak to mieszczę się w wyznaczonym przez siebie limicie... ale nie.

   No trudno. Jutro będzie lepiej:), a poza tym każdemu może się zdarzyć.

  Dzisiaj był wyjątkowo nudny dzień ale za to jaki cieplutki 😍.

   W szkole myślałam, że zwariuje. Do godziny bodajże 12 cały czas chodziłam zła na cały świat i o mało co się nie pobiłam... na szczęście mi przeszło.

  Wracając do tematu bloga

  Bilans

* 146g jabłka 76 kcal
* 2x zielona herbata
* 30g mięsa w sosie 32 kcal
* wafel ryżowy z żytem 11 kcal
* 72g brownie (domowe) 100 kcal

Razem 220 kcal

Napad

* 2 kromki chleba z serem i ketchup
* 2 kromki chleba z białym serkiem i dżemem
* 2 wąsy z białym serkiem i dżemem
* piernik
* makaron z sosem

   O boże ile ja zjadłam! Ajajaj. Najdziwniejsze jest w tym wszystkim jest to, że jak tata proponował mi ten makaron na obiad to prawie się poplakalam bo nie chciałam go jeść, a jak tylko wyszedł to go zjadłam ^~^ Dziwne

Ćwiczenia

* chodzenie -330 Kcal
* ćwiczenia z wyzwań na brzuszki, pośladki i pompki (ich nie wliczam)

   Dzień byłby całkiem spoko gdyby nie ten napad... ehh. Trudno nie warto się nad sobą uzalac jutro na 100% będzie lepiej niż dzisiaj :D

PS. Ćwiczeń nie obejmuje od bilansu i przy okazji to ten blog będę traktować jak takie miejsce do opisania dnia. Przepraszam z błędy pisze z tel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#14

Słuchajcie dopiero co weszłam na bloga i zobaczyłam nowe komentarze, to co pisałyście jest wspaniałe, ale jak na razem to nie daje rady w An...